Już przed zakupem maszyny cylindrycznej wiedziałam, że będę chciała wyposażyć ją w stolik powiększający pole pracy. Myślałam, że uda mi się znaleźć jakiś gotowy produkt, przystosowany do tej maszyny, jednak szybko zaniechałam poszukiwań i postanowiłam zrobić taki stolik samodzielnie. Zerknij, jak przebiegały pracę nad jego powstawaniem.
Założenia projektowe
Przed przystąpieniem do pracy przejrzałam w Internecie masę stolików, by ustalić, czego tak naprawdę potrzebuję. Z rozmaitych projektów i opinii ludzi, korzystających z takich rozwiązań, wywnioskowałam, że moje wymagania są minimalne – stolik przede wszystkim powinien się błyskawicznie ściągać i zakładać. Wiele rozwiązań bazowało na śrubach, ale wiem, że byłoby to dla mnie niewygodne w użytkowaniu na dłuższą metę. Zwłaszcza że w swojej pracowni szyję głównie pojedyncze egzemplarze, a taki styl pracy wymaga częstych, ale chwilowych, zmian.
Ostatecznie wymyśliłam, że blat stołu wykonam ze sklejki w 2 grubościach, a do tego zaprojektuję płytkę mocowaną do maszyny, która będzie idealnie pasować w zagłębienie w stoliku. Cały stolik miał stać na blacie i mieć regulowane, składane nóżki, co było najtrudniejszą częścią tego projektu. Regulowane nóżki były jednak w moim odczuciu niezbędne, by cały stolik dało się dobrze wyregulować i ustawić przy maszynie.
Tworzenie stolika
Zanim zabrałam się za pracę, musiałam sprawdzić, czy jestem w stanie (i w jakiej cenie) zamówić półprodukty do stworzenia stolika. Cały projekt bazował na idealnie wyciętych płytach – sklejce oraz plexi, a nie wiedziałam, czy są firmy przyjmujące takie małe zlecenia. Na szczęście na allegro da się już znaleźć chyba wszystko, więc zamówienie komponentów nie było problemem.
Koszt materiałów do stworzenia tego stolika wyniósł w okolicach 100 zł.
Projektowanie i mierzenie
Pracę zaczęłam od dokładnego zmierzenia maszyny oraz ustalenia wymiarów poszczególnych części składowych stolika. Rozrysowując płytkę z plexi, posłużyłam się płytką, która była zamocowana w maszynie. Był to świetny punkt wyjścia, który ułatwił mi odpowiednie rozmieszczenie wszystkich otworów na tworzonym elemencie.
Następnie rozrysowałam wszystkie części na komputerze i wydrukowałam. Po naklejeniu elementów na tekturę rozpoczęłam pierwsze przymiarki. Drobne poprawki i można było działać dalej.
W pierwszej kolejności zamówiłam płyty ze sklejki. Spodnia płyta ma 6 mm grubości i posiada wycięcie na ramię maszyny, a także prostokątne otwory, które będą potrzebne do zamocowania nóżek.
Wierzchnia część ma 3 mm grubości i posiada wycięcie na płytkę z plexi. Wielkość obu blatów ze sklejki jest taka sama, różnią się jedynie naniesionymi wycięciami. Po pierwszych przymiarach i upewnieniu się, że wszystko wygląda dobrze, skleiłam płyty razem klejem do drewna.
Czas na płytę z plexi. Płytka ma 3 mm grubości, czyli tyle, ile wierzchnia warstwa stolika. Dzięki temu elementy po połączeniu tworzą równą płaszczyznę. Kilka przymiarek i można iść dalej.
Tworzenie nóżek było najtrudniejszym zadaniem. Górna ich część to kawałek kantówki z nabitym gwintem meblowym (nie pamiętam, jak poprawnie ten element się nazywa). W przygotowane gwinty wkręciłam śruby ze stopkami (takie gotowe nóżki można kupić na allegro, ja akurat miałam jakieś w domu). U góry, z jednej strony, kantówka musiała zostać zaokrąglona, by można było składać nóżkę. Każda z nóżek mocowana jest na 2 płytkach ze sklejki, na które miejsce zostało przewidziane w podstawie stolika.
Nóżki działają, choć jest to chyba najbardziej niedopracowany element całego projektu. Ich tworzenie po prostu wymagało precyzji, której ręczne narzędzia (i mój brak doświadczenia) nie były mi w stanie zapewnić.
Po zamontowaniu stolika odkryłam jedną wadę. Mianowicie nie można było odgiąć płytki z plexi do tyłu, tak jak oryginalnej blaszki. Na szczęście dało się to szybko i łatwo naprawić.
Na koniec stwierdziłam, że przydałoby się czymś zabezpieczyć powierzchnię stołu. Nie znam się zbytnio na malowaniu drewna i powierzchni drewnopodobnych, więc kupiona w pierwszym rzucie bejca okazała się całkowitą porażką. Ostatecznie wykorzystałam matowy lakier w sprayu, choć przyznaję, że po pryśnięciu kilku warstw nie widziałam zbytniej różnicy. No cóż, bywa, może chociaż trochę zabezpieczyło to powierzchnię 😛
A tak prezentuje się gotowy stolik, zamontowany na moim cylindrze:
Podsumowanie
Tworzenie stolika przebiegało względnie sprawnie i bezproblemowo. Stworzenie blatu było bardzo proste, natomiast nóżki wymagały trochę więcej energii i precyzji, ale ostatecznie udało mi się osiągnąć to, co planowałam.
Jak spisuje się stolik? Ogólnie całkiem nieźle. Jest stosunkowo stabilny, choć zdarza się, że płytka z plexi delikatnie wyskoczy z tego wgłębienia w stoliku. Nie przeszkadza mi to jednak zbytnio. Składanie i rozkładanie stolika przebiega sprawnie, a szczerze mówiąc już czasami sama płytka z plexi robi robotę i zdarza mi się szyć jedynie z jej wykorzystaniem.
Stolik do maszyny cylindrycznej to projekt, którego realizacja sprawiła mi niezwykle dużo frajdy. I chociaż ma wiele niedociągnięć, dla mnie jest piękny, unikalny i idealny 😉
Leave a Reply